Pamięci mojego dziadka, por. Zygmunta Czajkowskiego "Wierzba", zamordowanego przez służby bezpieczeństwa w 1952r oficera Armii Krajowej z grupy "Ponurego" - ostatniego żołnierza AK złapano w 1960 roku i skazano na karę dożywotniego więzienia - po amnestii wyszedł w 1971 roku... ja urodziłem się kilka lat później ..
Rekruci :
do AK nie należał byle kto, musiałeś być dobrze urodzonym by stać się oficerem - sprawą dość prozaiczną było to, że nie wszystkich było po prostu stać by uczyć się w szkołach oficerskich, jak i również podania do AK wymagały posiadania przez rekruta dobrej, prawej opinii jako takiej. Groo zatem do AK nie zostało przyjętych w ogóle, i to oni głównie z nastaniem władzy ludowej DOSTALI SPECJANIE stanowiska w milicji i ub oraz wojsku, kiedyś odżuceni - mogli w nowych strukturach z całą zawziętością mścić się na ludziach, którzy do AK ich przyjąć nie chcieli. Większość wyłapanych żołnierzy AK zostało "sprzedanych" przez donosy.
Tak więc : 3000 bitew = minimum